Jose, nastolatek, który udowadnia, że wegańska dieta to nie tylko liście i trochę owoców! Jego Instagram wygląda… pysznie!
Całe biuro… na mojej kanapie, czyli o pracy zdalnej w czasie zarazy
21 marca 2020, 19:18
Jeżeli na myśl o swoim miejscu pracy dostajesz dreszczy, to znak że powinieneś zmienić pracę, a koronawirus wyświadczył Ci drobną przysługę… Przynajmniej w tej kwestii. Bo w innych, oczywiście, robi dokładnie odwrotnie.
Cześć i czołem. Witajcie w nowym świecie. Za oknem dalej niezmiennie piękna i dostatnia Polska, ale nasze głowy już przyzwyczajają się do niepewnej rzeczywistości. Epidemia koronawirusa zmienia nasze życia w stopniu, jakiego chyba nikt się nie spodziewał... a to pewnie dopiero początek.
Życie w czasach zarazy
Chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć, ile obecna sytuacja potrwa. Jedno jest raczej pewne, mało kto wierzy jeszcze, że rzeczywistość za tydzień wróci do normy. Musimy przygotować się na, najpewniej, miesiące… jeżeli nie lata życia z nowymi ograniczeniami. Nie wiem jak was, ale mnie trochę przeraża perspektywa spędzenia najbliższych tygodni w domowym “więzieniu”... lub sanatorium. W końcu praca z domu nie brzmi źle. Może nie równie dobrze jak wakacje, ale i tak nieźle. Bije w każdym razie na głowę pół życia spędzone w korkach i stałe towarzystwo kolegi z korpoboksu. Protip od wiecznego freelancera i obiboka: "Nikt nie karze za pracę nago, z łóżka. Nikt raczej też nie uzna tego za formę prostytucji.
Raj czy piekło
To, czy konieczność pracy zdalnej zmieni się w odpowiednik emeryckiego wyjazdu do uzdrowiska, czy wycieczkę po kręgach piekielnych zależy głównie od nas… I, ewentualnie, ruchliwych pociech. Choć i na takie dramaty Bóg dał nam piwnice, walerianę lub gry komputerowe.
Pracuję zdalnie już dobre kilka lat. Klepanie w kompa 8 godzin dziennie, z własnej kanapy, nie jest jakimś herkulesowym wysiłkiem. Jasne, wymaga pewnego dostosowania się, ale ogólnie, jeżeli ominiemy kilka pułapek, a nasi kohabitanci wykażą się zrozumieniem i kooperacją, możemy być całkiem zadowoleni. W innym wypadku… cóż, ze skaczącym po głowie dzieckiem ciężko się skupić.
Jak pracować?
Czy praca zdalna wymaga ogromnych zasobów silnej woli? Nie do końca. Raczej samorozumienia i poznania własnych rytuałów lub osobistych “wytrychów”. W skrócie, dla jednych praca z łóżka jest niepojęta, innym trzydniowe skarpetki niestraszne. Zamiast internetowych poradników posłuchaj siebie. Odkryj, czego potrzebujesz, by pracować szybko i wydajne. Znajdź rzeczy, które Cię dekoncentrują i staraj się ich unikać. Znajdź też takie, które pozwalają Ci dłużej pozostać produktywnym. Niezależnie czy to chwila zabawy z psiakiem, czy dźwięki lasu z Youtube. Ja na przykład często buduję piramidę z książek i pracuję na stojąco. Możliwość pomachania nogą albo wykonania pajacyka ratuje życie po 6 godzinach siedzenia.
Nadchodzące zmiany?
Koronawirus pozostawi po sobie ogrom tragedii, śmierć i rozpacz. Może jednak wyciągniemy z niego również pozytywne wnioski. W końcu, po tygodniu przymusowej pracy zdalnej niewielu z Was szczerze powie, że nie potrafiłoby na co dzień wykonywać swoich obowiązków z własnego domu. Po co marnować życie w korkach, zanieczyszczać planetę…. i trwonić majątek na wynajmowanie ogromnych biur, skoro nowoczesne technologie pozwalają na - w wielu przypadkach - pracę zdalną lub w przestrzeniach coworkingowych.
Na koniec - życzę Wam zdrowia i spokoju ducha. Mam też nadzieję, że nie skończycie jak pewien mieszkaniec Lombardii, który po pięciu dniach kwarantanny z powodu codziennych kłótni z żoną wybrał życie bezdomnego.
Mateusz Kaczyński