Jose, nastolatek, który udowadnia, że wegańska dieta to nie tylko liście i trochę owoców! Jego Instagram wygląda… pysznie!
Koronawirus - wielkie umieranie?
06 lutego 2020, 09:00
Mam złą wiadomość dla co niektórych fanów fantastyki w praktyce. Zombie wirus nie wyrwał się jeszcze na wolność z tajnego laboratorium i żadna epidemia nie obdarowała małp ludzką inteligencją, dziesiątkując przy okazji nasz gatunek.
Koronawirus
Jeśli natomiast chodzi o wiadomości “not sooooo much”, zdecydowanie tradycyjna epidemia, jak pewnie wiecie, wybuchła w Chinach. I sieje niemałe spustoszenie… co prawda głównie w internecie.
Dwadzieścia tysięcy zachorowań w skali świata wydaje się kroplą w ludzkim oceanie, a koronawirus nie dotarł do naszej ojczyzny, ale zdjęcia wyludnionych, chińskich miast wywołują ciarki i budzą uzasadniony strach.
Nie zamierzam tutaj ani histeryzować, ani naśmiewać się z zagrożenia, które stwarza koronawirus… nawet jeżeli liczba jego ofiar jest obecnie kilkukrotnie niższa niż ilość stworzonych o nim materiałów prasowych.
Choć, przynajmniej według ekspertów, koronawirus nie doprowadzi prawdopodobnie do końca świata, trudno nie dostrzegać zagrożenia, jakie stanowią dla naszej cywilizacji epidemie. Historia ludzkości nie raz to pokazała. Wystarczy poczytać o mającej ponad 100 milionów ofiar na koncie grypie "hiszpance” czy dżumie, która w kilka lat zabiła prawie 50% mieszkańców Europy. Podając najbardziej dla mnie prawdopodobne przyczyny końca naszej cywilizacji, wirusy na pewno znalazłyby się na podium. Tuż, tuż za ludzką głupotą i zombi apokalipsą.
Dawid i Goliat
Ciężko uwierzyć, że takie małe, brzydkie coś jak wirus mogłoby zakończyć istnienie tak wspaniałego, wyjątkowego i wybranego przez Boga gatunku jak Homo sapiens? Wyjaśniam uprzejmie. Uwaga, uwaga metafora…
Biblijne pojedynki między Dawidem a Goliatem nie zdarzają się wcale tylko w sporcie i świętych księgach. Odbywają się cały czas, a ich areną są nasze ciała. To, że Goliat w większości przypadków jest górą, nie zawdzięcza bynajmniej ułomnemu wzrostowi Dawida, ale raczej doświadczeniu, jakie ma jego organizm w walce z takimi małymi istotami jak Dawid.
Gorzej, gdy Goliat spotyka nieznane mu zupełnie plemię Dawidów, które zamiast kamieniami, obrzuca go błotem. I choć Goliat przed kamieniami potrafi się osłonić, to przed błotem już niekoniecznie... Podobnie jest z człowiekiem. Prawdopodobnie wygra on ze znanym wirusem, ale z tym nieznanym już raczej nie. Obrazowym przykładem takiej sytuacji jest los prawie 90% rdzennych mieszkańców Ameryk, którzy mieli nieszczęście spotkać się z podróżującymi na gapę europejskimi wirusami.
Nie czy, ale kiedy
W dużym uproszczeniu, podobnie sprawa ma się z obecną epidemią, Tylko w tym przypadku rolę kolonizatorów przejęły zwierzęta. Miliony wirusów żyjących we wszystkich organizmach zwierzęcych mają potencjał stać się niezwykle groźnymi także dla człowieka. To, czy tak się stanie, zależy od tego, czy w drodze ewolucji któraś z mutacji wirusa uzyska możliwość zarażenia człowieka albo - co jeszcze groźniejsze - przenoszenia się bezpośrednio z człowieka na człowieka.
Czy biorąc pod uwagę fakty, powinniśmy się bać obecnej epidemii? I tak, i nie.
Według większości ekspertów skala i liczba ofiar obecnego wirusa nie zbliży się nawet na odległość kilku zer do najbardziej zabójczych zaraz w historii ludzkości. Z drugiej strony, nie mamy się co łudzić, to nie ostatnia epidemia w naszym życiu. Biorąc pod uwagę ilość wirusów w przyrodzie, pytanie nie powinno brzmieć “czy”, ale “kiedy”. I koronawirus jest tym właśnie “kiedy”. Nie pierwszy raz zresztą w historii.
Wracając do meritum, co może rozczarowujące dla miłośników filmów katastroficznych, nawet jeżeli skala epidemii i ofiar przerośnie wszystkie, nawet najbardziej pesymistyczne prognozy specjalistów, nie powinniśmy się spodziewać końca świata. Nasza cywilizacja poczyniła zbyt duże postępy w zakresie wiedzy medycznej i higieny (choć jak wsiadam do komunikacji miejskiej, nie czuję tego w ten sposób), by dopuścić do tej skali śmiertelności, z jaką musielibyśmy się zmierzyć jeszcze sto lat temu.
Ale wiecie, tak mówią naukowcy… Nie raz już natura wyśmiała w praktyce uczone prognozy.Mateusz Kaczyński
Fot: freepk.com