Męskie portrety :): Chrissie Wellington

04 sierpnia 2020, 06:59

W dzisiejszych czasach, by zostać idolem milionów, wystarczy kilka ładnych zdjęć w internetach. Bywa. Ale też irytuje. Z tego też powodu postanowiłem stworzyć cykl o ludziach wyjątkowych. Przedstawić nietuzinkowe postaci, których historie mogą poruszyć i porwać do działania. Zdecydowanie bardziej niż najsłynniejsi i najwięksi, których twarze na co dzień goszczą w światowych mediach, za interesowali mnie ludzie, którzy na szczyt doszli dzięki ciężkiej pracy, sile charakteru i determinacji. Nie będę ukrywał, szukałem głównie kobiet.... Ale to akurat z czystej przekory. Szczególnie tych najlepszych w  obszarach życia, w których zwykle to mężczyźni przewodzą.
Męskie portrety :): Chrissie Wellington

Dość już jednak tego przydługiego wstępu, czas na naszą pierwszą bohaterkę: Chrissie Wellington, najlepszą w historii triathlonistkę. Kobietę, dla której nie istnieje słowo niemożliwe. Brzmi to może i patetycznie, ale cóż. Ciężko temu zaprzeczyć…. Bo kto w dzisiejszych czasach zaczyna profesjonalną karierę sportową w wieku 30 lat… i już w pierwszym starcie wygrywa najważniejsze triathlonowe zawody na świecie?
Odpowiem. Nikt… oprócz Chrissie Wellington.

Muppet, czyli Chrissie Wellington

Kariera Chrissie Wellington nie jest kolejną historią genialnego sportowca, od dziecka przygotowywanego do  wielkości. Polerowanego przez lata diamentu, którego jedynym przeznaczeniem jest wygrywać. Wręcz przeciwnie.

W swojej autobiografii stwierdza: "Mówią na mnie Muppet. I to ze wszystkich powodów, jakich możesz się domyślać. Zawsze miałam skłonności do wypadków i luki w zdrowym rozsądku.".

Nie przeszkadzało jej to jednak od dziecka uprawiać sportu, choć z dość mizernymi rezultatami.

W jednym z wywiadów zdradziła: “Moja gimnastyczna kariera zakończyła się w 1985 roku, gdy zdałam sobie sprawę, że posiadam zmysł równowagi i koordynację młodej żyrafy.”.


Jak więc narodziła się największa legenda kobiecego triathlonu?
Z pasji, radości i odrobiny przypadku.

Choć po zakończeniu szkoły Chrissie Wellington skupiła się na nauce, marząc o karierze prawnika, nie przestała uprawiać sportu. Ostatecznie, zamiast wymarzonej sali sądowej, imała się różnych zajęć, między innymi szeregowej urzędniczki w ministerstwie środowiska czy wielomiesięcznego wolontariatu w Nepalu. Dorosłe życie nie zatrzymało jednak jej rozwoju sportowego ani pragnienia eksperymentowania. Próbowała swoich sił w nowych dyscyplinach, w startach w amatorskich zawodach - zarówno w wielodniowych wyprawach rowerowych na wysokości kilku tysięcy metrów w Nepalu, jak i nowozelandzkim triathlonie z kajakarskim etapem.


Początki kariery

To zresztą nowozelandzkie zawody Coast to Coast możemy uznać za idealne podsumowanie życiorysu Chrissie Wellington. Choć jeszcze kilkanaście dni przed startem nie za bardzo wiedziała, jak pływać w kajaku, dzięki ciężkiej pracy i determinacji w zawodach uzyskała drugi czas. Coraz lepsze, zadziwiające nawet ją samą, wyniki zachęcały do rozpoczęcia profesjonalnej kariery… w wieku 30 lat.


Co było dalej?

Chyba sami się domyślacie. Pierwsze Mistrzostwa Świata w wyścigach Ironman wygrała, zaskakując na równi siebie i resztę świata. W czasie swojej krótkiej, bo trwającej zaledwie kilka lat kariery, sięgała po mistrzostwo świata jeszcze trzykrotnie, przy okazji pobijając wszystkie trzy rekordy świata związane z Iron Manem. Warto dodać, że w wielu swoich startach osiągała wyniki porównywalne, a czasami nawet lepsze niż startujący mężczyźni.


Ostatnie zwycięstwo

Nic lepiej nie oddaje życia i charakteru Chrissie Wellington, niż jej ostatnie zwycięstwo w Mistrzostwa Świata w wyścigach Ironman. Mistrzostw, których byłaby zdecydowaną faworytką, gdyby niecałe dwa tygodnie wcześniej nie uległa wypadkowi rowerowemu, uszkadzając kolano, biodro i mięsień piersiowy. W wypadku - dodajmy, na trasie którą pokonywała już setki razy. Ani ból, ani kontuzja nie powstrzymały jej jednak przed zwycięstwem oraz osiągnięciem jednego z najlepszych czasów w historii kobiecego triathlonu.


wgarniturach

Autor artykułuRedakcja portalu04 sierpnia 2020, 06:59

Redakcja portalu

Daniel Gatner

Monika Nowotarska

Gabriel Gatner