Jose, nastolatek, który udowadnia, że wegańska dieta to nie tylko liście i trochę owoców! Jego Instagram wygląda… pysznie!
Powolny zgon telewizji to fakt - zapomniane seriale przełomu tysiącleci
03 września 2020, 14:00
Telewizja umiera
Wraz z narodzinami hałaśliwego bobasa o imieniu Netflix dni klasycznej, telewizyjnej rozrywki zostały policzone. “King is dead. Long live the king!” można by krzyknąć. Telewizja umiera. Powoli, ale jednak. Choć do ogłoszenia zgonu została jeszcze chwila, już teraz zalatuje formaliną. Narodziny ery streamingowej przyspieszyły również ewolucję wielu typowo telewizyjnych gatunków audiowizualnych… i zgon kilku innych.
Seriale nowej ery
Forma seriali zmienia się i dostosowuje do nowych trendów i technologii. Produkcje “telewizyjne” już otwarcie mogą konkurować z klasycznym kinem. Zanim jednak zupełnie odpłynę… (a wy wrócicie do którejś z platform streamingowych), zapraszam was w nostalgiczną podróż po nieco zapomnianych serialach przełomu tysiącleci. Produkcjach niejednokrotnie rewolucyjnych i wyznaczających trendy na najbliższe dekady. A przy okazji dalej potrafiących wyrwać z butów.
Twin Peaks
“Fire walk with me” - kiedy to słyszę nadal mam ciarki. Przyzwyczajeni do wysokobudżetowych produkcji serialowych ostatnich lat, łatwo zapominamy, jakimi kiedyś “gniotami”(w większości) były seriale telewizyjne. I jak przez to wielkim szokiem stał się właśnie “Twin Peaks”. Szanowany już wtedy na całym świecie, reżyserujący zwykle dość szalone filmy David Lynch stworzył przełomową dla świata telewizji mieszankę horroru, dramatu obyczajowego, fazy po LSD i zgrywy. Niezależnie od osobistych preferencji, ciężko znaleźć drugiego, równie sprawnie bawiącego się stereotypami i konwencjami reżysera jak on. Mimo upływu wielu lat “Twin Peaks” to wciąż niesamowita, wbijająca w fotel przygoda… która doczekała się niezwykle udanej kontynuacji po ponad 25 latach.
Rodzina Soprano
Najbardziej chyba znany serial mafijny w historii. Mimo upływu ponad dwóch dekad od premiery pierwszego odcinka, fanów “Rodziny Soprano” wciąż można liczyć w milionach. Nic w tym dziwnego. Dzieło “Davida Chasa” to wciąż doskonała, trzymająca poziom przez wszystkie 6 sezonów produkcja.
“Rodzina Soprano“ sięga po - znany chyba wszystkim z kanonu filmów gangsterskich - stereotyp włoskiego mafioza i… obraca go do góry nogami. Można powiedzieć, że mafia nigdy nie była tak blisko. Przewrotne losy Tony'ego Soprano i jego dwóch rodzin przemówią nie tylko do miłośników kina gangsterskiego.
The Wire
“The Wire” możemy uznać za ojca wszystkich, współczesnych seriali policyjnych. Przynajmniej tych ambitnych. Nie znam chyba innej telewizyjnej produkcji, która w tak realistyczny i fascynujący sposób pokazywałaby realia amerykańskich ulicznych gangów… i żmudnej policyjnej pracy. Wypuszczony przez HBO w 2002 roku “The Wire” , doczekał się pięciu, równych sezonów. Choć od tamtych lat powstało wiele godnych uwagi seriali kryminalnych, produkcja HBO wciąż jednak pozostaje dla mnie niedoścignionym wzorem… I całkiem miłym sposobem na zarwanie nocki.
South Park
“You killed Kenny! You bastard!”! “South Park”, prekursor większości animowanych seriali dla dorosłych, wciąż żyje i ma się całkiem dobrze. Choć od premiery pierwszego odcinka minęło ponad 20 lat, a w liczbie odcinków “South Park” prześcignie niedługo “Modę na sukces”, produkcja nie obniżyła zbytnio lotów. Gdy pojawił się na antenie, swoją bezkompromisowością wywołał niemały skandal i szok. Ale to było w 1997 roku. Dziś jednak, w kategorii komediowych kreskówek dla dorosłych znajdziemy wielu godnych, jeżeli nie lepszych konkurentów… Mimo to pierwsze sezony kultowego “South Park” to wciąż całkiem szalona przygoda.
Więzienie OZ
Połączenie “Prison Break” i “Orange Is the New Black”... Pozbawione tylko lesbijek i światowych spisków. A tak na poważnie: “Oz” to jeden z najlepszych seriali więziennych, jakie powstały i przy okazji jedna z tych produkcji, która swoim sukcesem otworzyła drzwi dla innych, równie ambitnych projektów ( w tym “Rodzinie Soprano”). Mimo upływu prawie 25 lat serial HBO wciąż pozostaje wciągającą i realistyczną opowieścią o amerykańskim systemie karnym.
Z Archiwum X
Długo wahałem się, czy zawrzeć ten serial w zestawieniu… głównie z powodu, małostkowej trochę, mojej osobistej do niego niechęci. Z nieznanych mi bliżej przyczyn “Archiwum X” doczekało się opinii legendarnego wręcz serialu i wiernych fanów na całym świecie. Doczekało się również około miliona kolejnych sezonów i dość nieudanej próby kontynuacji kilka lat temu. Na plus, młody… znaczy zawsze młody, David Duchovny.
Mateusz Kaczyński