
Dieta dla mężczyzn, którzy nie jedzą sałaty
Mężczyźni nie lubią kompromisów. Szczególnie tych związanych z jedzeniem. A co gdybym powiedział Ci, że żadne kompromisy nie są potrzebne. Że, jeżeli nie zamierzasz rezygnować z golonki i zagryzanych majonezem kabanosów… to jest dla Ciebie nadzieja. Przedstawiamy dietę prawdziwych mężczyzn. Dietę pozwalającą jeść do syta wszystko, co prawdziwy mężczyzna lubi najbardziej. Im tłuściej, tym lepiej.:) Widzicie, cuda jednak istnieją.
Dieta ketogeniczna
Żeby nie było jednak tak kolorowo, dieta ketogeniczna, bo o niej mowa, wymaga pewnych wyrzeczeń, między innymi rezygnacji z makaronów czy pieczywa. Jej założeniem jest doprowadzenie organizmu do stanu ketozy, czyli najbardziej efektywnego “trybu” spalania tłuszczu.
Przeciętny Kowalski konsumuje dietę składającą się w większości z węglowodorów. W jej wyniku nasze organizmy w czasie wysiłku fizycznego wpierw spalają zgromadzone “węgle”, a dopiero potem zaczynają korzystać ze zgromadzonego zapasu tkanki tłuszczowej. Jednak w stanie ketogenicznym, gdy organizm przez dłuższy czas spożywa duże ilości tłuszczu, nasze ciała do produkcji energii “uczą” się korzystać głównie z niego.
Jak pewnie się domyślacie, to na tym prostym procesie dieta ketogeniczna opiera swoje działanie i skuteczność. On też warunkuje jej podstawowe założenia, sprowadzające się, w dużym uproszczeniu, do znacznej przewagi w diecie tłuszczu nad węglowodanami i cukrami. Wyklucza też, powiedzmy to sobie z bólem, wiele produktów, takich jak pieczywo, makarony, większość owoców i dużą część warzyw.
Niebezpieczeństwa
Żeby nie było tak pięknie, kilka minusów. Jak każda radykalna zmiana naszych nawyków, również dieta ketogeniczna niesie z sobą pewne niebezpieczeństwa. Jako że nie wyrabia zdrowych nawyków żywieniowych i ogranicza ilość spożywanych produktów, lekarze polecają stosować ją jedynie w krótkich okresach czasu. Z powodu dużej zawartości tłuszczu dietetycy nie polecają jej również osobom z problemami wątroby czy nerek. Mówi się też często o dość ciężkim i długim (4-7 tygodni) okresie przejściowym, w którym organizm osiąga stan ketogeniczny.
Powrót do korzeni
Zarówno dieta ketogeniczna jak i kilka innych teorii dotyczących różnych aspektów naszego życia i ciała opiera się na, nostalgicznej trochę, potrzebie szukania “korzeni”. W tym wypadku dietetycznych. Jest bardzo prawdopodobne, że podobne menu preferowali nasi przodkowie, zanim jeszcze zaczęli prowadzić osiadły tryb życia.
Myślę zresztą, że to dobry moment by spojrzeć na ten problem z dużo szerszej perspektywy. Homo sapiens ewoluowało przez setki milionów lat. Jednak gdy spojrzymy na dietę prehistorycznego człowieka i jego starszych o kilka milionów lat przodków, nie znajdziemy wielu różnić. Podobnie sprawa ma się z ilością wysiłku fizycznego. Nawet nasi pradziadkowie prowadzili zupełnie inny tryb życia niż w większości my. Coraz więcej naukowców zgadza się z twierdzeniem, że nasze ciała, mózgi czy jadłospisy, z ewolucyjnego punktu widzenia, nie nadążają za rozwojem naszej cywilizacji. Zwłaszcza za siedzącym trybem życia.
Nic bez treningu
I na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie. Niezależnie od diety, z nadwagą nie można wygrać bez, przynajmniej minimalnej ilości, wysiłku fizycznego. Tylko połączenie racjonalnego żywienia i systematycznego treningu może dać trwałe i widoczne efekty. Nadwaga jest chorobą. Zacznijmy ją również w głowie tak traktować. Chorób nie leczy się tekstami: “A idź pan biegać” albo “Ogarnij się”.